aaa4
Newbie
Dołączył: 03 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 16:44, 18 Paź 2018 Temat postu: 432 |
|
|
Ezio potrafil znakomicie skakac po dachach, ale nigdy nie przyszlo mu oddac skoku wiary z takiej wysokosci jak ta. Bele siana wygladaly z niej jak plastry polenty, wiedzial jednak, ze nie ma innego wyjscia, by znalezc sie ponownie na ziemi, i ze im dluzej bedzie sie wahal, tym trudniej bedzie mu sie zdecydowac. Zrobil kilka glebokich wdechow i wybil sie w nocne niebo, rzucajac sie w przod, a potem w dol, jakby oddawal skok do wody, z ramionami wyciagnietymi ku gorze.
Spadek wydawal sie trwac cale wieki. W uszach Ezia swistal wiatr, ped powietrza nadymal i targal jego ubraniem i wlosami. Pod koniec lotu bele siana ruszyly ku niemu z wielka predkoscia. W ostatniej chwili zamknal oczy...
...i wbil sie w jedna z nich. Na chwile zabraklo mu oddechu, ale gdy stanal na trzesacych sie nogach, przekonal sie, ze niczego sobie nie zlamal i ze tak naprawde skok dodal mu skrzydel.
Podszedl do niego Mario w towarzystwie Teodory.
-Mysle, ze moze byc, jak sadzisz? - zapytal ja Mario.
Pozny wieczor zastal Maria, Machiavellego i Ezia siedzacych przy wielkim stole w pracowni Leonarda. Osobliwy artefakt, do ktorego Rodrigo przywiazywal taka wage, lezal przed nimi na blacie, a oni spogladali na niego z ciekawoscia i podziwem.
-Fascynujace - powtarzal Leonardo. - Absolutnie fascynujace.
-Co to jest, Leonardo? - zapytal Ez
Post został pochwalony 0 razy
|
|